Kącik dla Rodziców

Co czuje moje dziecko?

                                                           

Szanowni Rodzice!

Zakładka ,,Co czuje moje dziecko?" powstała w celu publikacji materiałów dotyczących emocjonalności przedszkolaków. Podejmowane będą różne tematy z tego zakresu. Teksty redagowane bedą w sposób lekki dla oka i mam nadzieję, że znajdziecie w nich Państwo odpowiedzi na nurtujące pytania. 

                                                                 

Zapraszam do comiesięcznej lektury.

Z wyrazami szacunku,

mgr Gabriela Bałazy - psycholog

 


CZERWIEC  2023

 

Dlaczego przedszkolak wraca zmęczony?

 

Nierzadko odbierając dziecko z przedszkola, zamiast radosnego i żwawego dziecka, rodzice widzą markotnego i zmęczonego kilkulatka? Dlaczego tak się dzieje?

„Co dzieci robią w przedszkolu?” ogromna większość rodziców odpowiedziałaby automatycznie: „Bawią się”. Takie stwierdzenie jest oczywiście zgodne z prawdą, bo ta zabawa faktycznie się tam odbywa, ale czy tylko? Gdyby dzieci przez cały dzień się bawiły, to czym byłyby takie zmęczone?

Każde przedszkole (i każda grupa w nim) funkcjonuje według ściśle określonego planu dnia. Ten plan uwzględnia wszelkie aktywności z zakresu samoobsługi, ale też edukację, swobodną zabawę i inne istotne momenty dnia. Czy każde przedszkole działa według tego samego harmonogramu? Nie. Plan dnia jest z reguły ściśle związany z godzinami posiłków, ale będzie się różnił w zależności od placówki. Coś, co jest niezmienne to czas zajęć edukacyjnych, które odbywają się w godzinach porannych, po śniadaniu, bo wtedy dzieci mają najwięcej energii i aktywnie chłoną nowe informacje.

Mimo że niektóre fragmenty dnia umożliwiają dzieciom szeroko rozumiany odpoczynek i zwolnienie tempa, to sama ilość aktywności i następujących po sobie zadań mogą naprawdę zmęczyć. Niektóre przedszkolaki biorą też udział w zajęciach dodatkowych, które wymagają od nich koncentracji i zaangażowania.

Żeby odstawić malucha do przedszkola na czas i zdążyć dotrzeć do pracy, niektórzy rodzice muszą go wyciągać z łóżka nawet o 5:00 rano. Niejednokrotnie dostarczają zaspanego malca dokładnie w momencie otwarcia przedszkola, a zimą jest jeszcze o tej porze całkiem ciemno. Nawet jeśli przedszkolak przyzwyczai się do tak wczesnych pobudek, nic dziwnego, że o 17:00, po dwunastu naprawdę aktywnie spędzonych godzinach jest zmęczony i pada z nóg.

Dzieci bardzo dużo czasu poświęcają zabawie, ale właśnie podczas zabawy, zwłaszcza tej kierowanej, zdobywają nową wiedzę i doskonalą swoje umiejętności. Nauczyciele proponują przedszkolakom zadania rozwijające mowę i myślenie, pamięć i logikę, umiejętności językowe i matematyczne. Dodatkowo codziennie wplatane są zabawy w języku angielskim.

Mimo obowiązujących w przedszkolu zasad, które nakazują zabawę w ciszy, brak krzyków i biegania po sali, mimo nieustannego ich przypominania i czuwaniem nauczyciela nad sytuacją w sali, nie da się wyeliminować hałasu, jaki generuje grupa dzieci. Całodzienny pobyt w takich warunkach jest męczący dla dorosłych pracujących w przedszkolu, więc nic dziwnego, że potrafi wyczerpać również maluchy.

O zbyt dużej ilości bodźców i ich wpływie na dziecięcy mózg i jego percepcję wiedzą nie tylko nauczyciele, ale też rodzice. Jednak przedszkolna sala wypełniona kolorowymi pomocami i zabawkami, ściany obwieszone pracami plastycznymi dzieci i planszami edukacyjnymi, szyby okienne wyklejone dekoracjami, tęczowy dywan i meble w różnorodnych kolorach mogą sprawiać, że dziecko spędzające w takich warunkach kilka godzin dziennie będzie się czuło tym przytłoczone.

Nie zawsze przedszkolny jadłospis uwzględnia wyłącznie ulubione potrawy przedszkolaka. Bywa, że nie chce próbować nowych smaków i odmawia jedzenia, co skutkuje tym, że jest cały dzień tylko o śniadaniu. Od uczucia głodu do zmęczenia jest naprawdę blisko.

Całodzienny pobyt dziecka w przedszkolu można śmiało porównać do pobytu nastolatka w szkole czy dorosłego w miejscu pracy. Mimo że aktywności są różne, a wymagania stawiane przed nimi inne, ilość zaangażowania i podejmowanych działań jest podobna. Przedszkolak nie ma do dyspozycji wagarów, ani urlopu!

Co możesz więc zrobić, żeby poprawić samopoczucie zmęczonego pobytem w przedszkolu kilkulatka?

  • Zaakceptuj ten stan – zamiast kierować do dziecka komunikat „Coś Ty taki zmęczony?” lub „A czym Ty się tak dzisiaj zmęczyłeś?” pokaż mu, że ma prawo być zmęczone i w pełni to rozumiesz.
  • Pozwól mu na krótką drzemkę – nie obawiaj się, że jak maluch przymknie oczy na kilkadziesiąt minut to nie będzie spał pół nocy.
  • Zaproponuj aktywności, które wyciszają – najlepsze będzie czytanie książki, słuchanie muzyki relaksacyjnej, kąpiel, masażyki czy po prostu przytulanie.
  • Odpuść aktywności zaplanowane na popołudnie – jeśli zamierzałaś wziąć dzieci jeszcze dzisiaj do sali zabaw, galerii handlowej, na rower czy do dziadków, odłóż te plany na inny dzień.
  • Zaproponuj coś pożywnego do jedzenia – z pełnym brzuszkiem maluch szybciej wróci do pełni sił.

 

 

Źródło:

przedszkojak


 

MAJ 2023

 

Krzyczący Rodzic

 

Jak dziecko reaguje na krzyk Rodzica? Co czuje, kiedy zmęczeni i sfrustrowani zbyt głośno i zbyt emocjonalnie zwracamy mu uwagę? Jaką lekcję mu wówczas dajemy?

W oczach swoich dzieci w tym momencie przestajemy być Rodzicem, a stajemy się niebezpieczeństwem. Mózg cały czas przetwarza wszystkie informacje z zewnątrz, które do niego docierają za pomocą zmysłów. Można powiedzieć, że do świadomości dociera wstępnie uporządkowana wersja rzeczywistości poddana selekcji bodźców. Większość jest ignorowana, ale sygnały postrzegane jako ważne będą koncentrować na sobie uwagę, wywołując zbliżanie się lub unikanie.

Zazwyczaj Mama/Tata są bodźcem przyjemnym, wywołującym reakcję zbliżania. Malec chroni się w  ramionach, szuka pocieszenia i ukojenia. Jednak kiedy słysz krzyk, jego układ nerwowy wysyła do organizmu sygnał o sytuacji zagrożenia. Serce zaczyna mocniej bić, żołądek przestaje pracować, napinają się mięśnie, uwaga się wyostrza. Droga Mamo, drogi Tato - jesteście interpretowani jako sygnał alarmowy, którego trzeba się bać i unikać.

Fight or flight

Gdy człowiek znajduje się w sytuacji zagrożenia, przechodzi do trybu automatycznego i zaczyna realizować jeden z trzech wariantów: walcz, uciekaj albo zastygnij. Nazywa się to reakcją fight or flight. Dziecko może Was uderzyć, kopnąć lub ugryźć, najprawdopodobniej będzie krzyczało jeszcze głośniej i zacznie wić się, gdy  zechcecie użyć siły. Częstą reakcją jest też zamieranie w bezruchu, z dziwną miną na twarzy, która zazwyczaj interpretowana jest jako impertynencka i bezczelna. Odbierasz te reakcje personalnie, lecz tak naprawdę pociecha nad nimi nie panuje, a spirala gniewu niepotrzebnie się nakręca.

Zatrzymajcie się. To błędne koło. Pamiętajcie, że dziecko nie walczy personalnie z Wami, lecz z sytuacją zagrażającą. Ono jest po prostu przerażone i broni się. Działanie w afekcie wyłącza wyższe procesy korowe i nie pozwala na panowanie nad sobą. Jest to szczególnie trudne dla najmłodszych, ponieważ nie mają jeszcze dostatecznie wykształconych funkcji kory przedczołowej.

„Nic do ciebie nie dociera!”

W sytuacji stresowej kontrolę przejmuje ciało migdałowate, które jest częścią mózgu odpowiedzialną za emocje i przetrwanie. W momencie napięcia tego typu ograniczone są procesy nie tylko hamowania, ale także uczenia się i komunikacji. Po stresie, nasze ciało wypełnia się adrenaliną i kortyzolem nawet na cztery godziny. Zbyt wysokie stężenie tych hormonów prowadzi do destrukcji komórek nerwowych. Aby temu zapobiec nasz układ nerwowy chce jak najszybciej zakończyć sytuację stresową. W praktyce sytuacja jeszcze bardziej się zaognia, bo obie strony zupełnie nad sobą nie panują. Pamiętajcie, że wrzask nie jest dobrą formą komunikacji. Jest raczej barierą na drodze do porozumienia. Wasze pouczenia wykrzyczane w gniewie odbijają się od muru postawionego z gniewu dziecka. Zrezygnujcie z przemów w takich sytuacjach, nie mówcie do tej ściany, bo ona działa w taki sposób, że przepuszcza tylko to, co potwierdza, że jesteście zagrożeniem. Raczej pozwólcie, aby emocje opadły. Opanowaniem i spokojem dużo więcej zdziacie.

Lekcja zachowania

Każda Wasza reakcja daje dziecku lekcję zachowania, bo, czy tego chccie czy nie, jesteście dla młodego człowieka wzorem postępowania. Pamiętajcie jednak o tym, że nie tyle same słowa, co ich pokrycie w czynach ma kształtujący wpływ. Krzycząc, uczycie dzieci, że właśnie tak powinno się wyrażać zły nastrój. Wstydzicie się, gdy dowiadujecie się, że Wasz maluch zachowuje się agresywnie wobec rówieśników w przedszkolu? Martwicie się, że Wasza dorosła córka szarpie Wasze ukochane wnuki? Dostrzegacie już przyczynę?

Zastraszanie, wrzaski, przemoc mają wielką moc, ale ta moc nie tworzy tylko niszczy. Jest jak buldożer, który wkracza na plac budowy, burząc wszelkie przejawy empatii, wrażliwości, zaufania. Jeśli uda Wam się wymusić posłuszeństwo, to będzie ono okupione wielką ceną. Tłumione emocje i tak kiedyś znajdą ujście. Wtedy dowiecie się, co naprawdę dzieje się we wnętrzu Waszego dziecka, lecz nie będzie to miła wiadomość.

Kiedy można krzyknąć?

Zdarzają się też takie sytuacje, kiedy krzyk będzie działać tak, jak trzeba – przykuje uwagę, ostrzeże i zapobiegnie nieszczęściu. Nie bójcie się krzyknąć, gdy rodzeństwo okłada się pięściami, kotłując się na podłodze, albo gdy dziecko biegnie za piłką w stronę jezdni lub gdy wyciąga rączkę, by złapać za kubek z wrzątkiem. Krzyczcie zawsze wtedy, gdy zauważycie jakąś niebezpieczną sytuację, w której liczą się nawet ułamki sekund. Stosujcie wtedy jedną złotą zasadę – ostrzegaj gwałtownie, tłumacz spokojnie.

Więc jaka jest konkluzja?  Wszyscy jesteśmy ludźmi, a ciągłe pilnowanie się przy dziecku przyniesie odwrotny skutek. Malec doskonale wyczuje, co jest w Was prawdziwe, a co nie. Warto jednak uwrażliwiać się na pewne kwestie, o których często nie mamy pojęcia.

Wszyscy kochamy swoje dzieci. Nigdy nie przeszło by  przez myśl, aby zarzucać krzyczącym rodzicom brak miłości. Problem polega na tym, że sami mamy zranione wnętrza, że nie zawsze życie wyglądało idealnie i teraz więzimy gdzieś w sobie tę miłość, nie potrafiąc jej okazywać. Szczególnie trudne to jest, gdy emocje biorą górę. Pamiętajmy jednak o tym, że wikłając się w agresję, rozpylamy w swoim domu trującą zawiesinę, która sukcesywnie z dnia na dzień będzie niszczyć szczęście.

 

 

Źródło:

mamazone.pl

 


KWIECIEŃ 2023 

 

Czas zabawy z dzieckiem - ujęcie behawioralne 

 

Czas zabawy to dla rodzica okazja przyjemnego spędzania czasu z dzieckiem, a dla dziecka możliwość zdobycia pozytywnej uwagi rodzica. To okazja, która najsilniej pielęgnuje lub przywraca pozytywne relacje rodziców z dziećmi. Zabawa jest swoistą metodą terapeutyczną, w której rodzic poświęca czas dziecku. Jeżeli posiadamy więcej niż jedną pociechę, warto czas dzielić po równo dla każdego z nich.

Technika czasu zabawy polega na ustaleniu krótkich (i realnych!) odcinków czasu w ciągu dnia, które możemy poświęcić jednemu dziecku. Wielu rodziców poświęca ok. 15-20 min, dwa razy dziennie dla jednego dziecka. Ważne! Czas ten ma być wyłącznie dla dziecka. Nie gotujemy w międzyczasie obiadu, nie mamy włączonego telewizora/telefonu itp.

Podczas tej zabawy jesteśmy tylko z dzieckiem, otwarci na jego pomysły i propozycje. W tej technice pozwalamy, by dziecko przejęło kontrolę nad zabawą – dorosły mu towarzyszy, jest aktywny i obecny.

Podczas takiej zabawy należy unikać wykonywania obowiązków: uczenia, poprawiania, udzielania wskazówek, krytykowania, ośmieszania, zawstydzania.

Podczas zabawy mogą występować różne zachowania ze strony dziecka, nawet nieakceptowalne: niszczy zabawki, rzuca nimi, bije rodzica/siebie. Takiego zachowania nie można zignorować. Należy bezzwłocznie przerwać zabawę i powiedzieć np. ,,Nie możemy się nadal bawić, bo niszczysz zabawki/ bijesz mnie”.

Aby dziecko namacalnie zrozumiało, że są to zachowania całkowicie nie do przyzwolenia, zakończenie zabawy powinno być kategoryczne. Można użyć następujących słów ,,Czas na zabawę się skończył. Jutro się pobawimy także. Mam nadzieję, że będziemy mogli lepiej wykorzystać czas niż dziś”.

Czas zabawy to technika, która powinna być stosowana przez dłuższy czas – minimum przez trzy miesiące. David Pentecost podkreśla iż większe zmiany będą widoczne po upływie 6-8 tygodni.

W wielu rodzinach wspólna zabawa może być nowością i odmiennością. Wszyscy potrzebują czasu aby przywyknąć do takiego spędzania czasu.

 

Zalety czasu zabawy:

- wyzwana u dzieci i rodziców pozytywne emocje – daje szanse na polubienie wspólnego spędzania czas

- na czas zabawy zasługuje każde dziecko, bez względu na wiek i na zachowania jakie prezentuje

- jest to doskonała okazja do odbudowywania relacji, zwłaszcza po burzliwym okresie konfliktów

- metoda pokonuje także u dorosłych – lęk przez nudą, utratą kontroli czy autorytetu, niektórzy mogą poskramiać wówczas swoje skłonności przywódczo – organizacyjne aby nie narzucać dziecku swoich rozwiązań, trzeba się nastawić na BYCIE I SŁUCHANIE

Polecam!

 


MARZEC 2023

 

Postawy rodzicielskie

 

Każdy Rodzic ma w stosunku do swoich dzieci wiele oczekiwań, planów, propozycji. Często zastanawia się, czemu ponosi porażki wychowawcze, jest mało skuteczny, czuje opór w kontakcie z pociechą.

W marcowej odsłonie, przybliżę Państwu postawy rodzicielskie.

Nastawienie rodzica względem dziecka nie jest czymś bez znaczenia dla dalszego jego rozwoju.

To,w jaki sposób dorosły myśli o dziecku, wpływa bowiem wprost na to, jak się względem niego zachowuje. Zachowanie dorosłego zwrotnie zaś powoduje określone reakcje dziecka, które próbuje na różne sposoby dopasować się do uświadomionych lub nieuświadomionych oczekiwań otoczenia.

 

Do prawidłowych postaw rodzicielskich zalicza się:

  • postawę akceptacji
  • postawę współdziałania z dzieckiem
  • danie dziecku rozumnej swobody
  • uznanie praw dziecka


Natomiast wśród nieprawidłowych postaw rodzicielskich znajdują się:

  • postawa unikająca
  • postawa odtrącająca
  • postawa nadmiernie wymagająca
  • postawa nadmiernie chroniąca

 

Czym się charakteryzują dane postawy rodzicielskie? 

 

  • Postawa akceptacji

Akceptacja dziecka oznacza przyjmowanie go takim, jakie jest, ze wszystkimi jego cechami fizycznymi i psychicznymi, z jego usposobieniem, z jednej strony łatwością pewnych osiągnięć z drugiej - z ograniczeniami i trudnościami w innych dziedzinach. Rodzice, którzy naprawdę akceptują swoje dziecko, dają mu do zrozumienia, iż jest kochane i cenione już za samą swoją obecność, a nie za to co robi; postawa taka może być określona jako postawa otwartego serca, gdyż rodzice nie ukrywają swojej miłości do dziecka, jak również jej nie udają. Już sam kontakt z dzieckiem stanowi dla nich przyjemność i daje im wiele zadowolenia, co z kolei dziecku zapewnia poczucie bezpieczeństwa i radość z życia.

Postawa akceptacji stanowi podstawę dla kształtowania się u dziecka umiejętności nawiązania trwałych więzi emocjonalnych, a więc zdolności do przywiązania i wyrażania swoich uczuć. Dziecko czujące się pewnie w domu rodzinnym, jest miłe, wesołe, uczynne i odważne.

  • Postawa współdziałania z dzieckiem

Postawa ta przejawia się głównie w zaangażowaniu oraz zainteresowaniu rodziców dzieckiem - jego pracą i zabawą, jak również we wprowadzaniu i angażowaniu go (adekwatnie do wieku i możliwości rozwojowych) w życie rodziny, a więc istotne sprawy i zajęcia rodziców i domu. Rodzice przejawiający postawę współdziałania, dają dziecku prawo do wyrażenia własnych opinii oraz do decydowania w kwestii najbliższych mu osób. Rezultatem takiej postawy są następujące cechy dziecka:

  • dziecko czuje się w rodzinie wartościowe i potrzebne
  • ma pełne zaufanie do rodziców, przez co może się zwracać do nich po radę i pomoc
  • jest wytrwałe i zadowolone z podejmowanych działań
  • podejmuje zobowiązania
  • troszczy się o własność swoją i innych

 

 

  • Postawa dania dziecku rozumnej swobody

Odpowiednia dla wieku dziecka, tzw. rozumna swoboda, zaspokaja jego potrzebę samodzielności oraz pozwala mu odczuć, iż rodzice darzą go zaufaniem. W miarę dojrzewania, dziecko takie coraz bardziej uniezależnia się od rodziców przy zachowaniu świadomej i silnej więzi psychicznej. Mimo zwiększającego się zakresu swobody dorastającego dziecka, rodzice utrzymują swój autorytet i mają możliwość kierowania nim w zakresie, w jakim jest to pożądane.

  • Postawa uznania praw dziecka

W realizacji tej postawy chodzi o uznanie praw dziecka jako równych w rodzinie: zarówno bez przeceniania jak i niedoceniania jego roli. Rodzice zezwalający swojemu dziecku na swobodne działanie a jednocześnie dający mu do zrozumienia, iż ciąży na nim odpowiedzialność za rezultaty tego działania - kierują nim stosując sugestie i wyjaśnienie, oraz przez wspólne uzgadnianie jego praw i obowiązków. Dziecko rodziców, którzy uznają jego prawa, ma świadomość, czego od niego oczekują rodzice oraz wie, że jest w stanie sprostać tym oczekiwaniom; ponadto kształtuje się w nim postawa lojalności i solidarności w stosunku do pozostałych członków rodziny.

  • Postawa unikająca

Jej przejawem jest niedostatek uczuć, a czasami wręcz obojętność uczuciowa rodziców, dla których przebywanie z dzieckiem nie jest źródłem przyjemności, a nawet bywa odczuwane jako trudne. Na postawę unikającą składają się następujące elementy:

  • ukrywana lub jawna beztroska w stosunku do dziecka, a czasami wręcz braku poczucia odpowiedzialności
  • ignorancja w stosunku do dziecka
  • zaniedbywanie dziecka - zarówno jego potrzeb uczuciowych, jak niezbędnych wymagań w zakresie opieki
  • niekonsekwencja w stawianych wymaganiach oraz w ich przestrzeganiu
  • jednym słowem: rodzice zupełnie nie interesują się dzieckiem

Do takiej sytuacji dochodzi zazwyczaj w rodzinach o ubogich więziach emocjonalnych, jak również tam, gdzie życie towarzyskie lub kariera zawodowa rodziców jest dla nich ważniejsza niż troska o dziecko. W relacjach ze swoimi dziećmi rodzice tacy przejawiają niezręczność, więc starają się ograniczać je do minimum; zaabsorbowani swoimi sprawami, notorycznie zaniedbują potrzeby dziecka, które zamiast rozmowy i zainteresowania dostaje często prezenty i pieniądze, które mają dawać pozory wywiązania się przez nich z ról rodzicielskich. Zupełny brak oparcia w rodzicach może narazić dziecko na niebezpieczeństwo (np. dorastający chłopak który wpada w środowisko narkomanów, będąc niekontrolowanym przez rodziców - może łatwo wpaść w narkomanię)

  • Postawa odtrącająca

Ta postawa rodziców może być jeszcze bardziej dla dziecka niekorzystna niż postawa unikająca; jej przejawem jest nadmierny dystans uczuciowydominacja rodziców. W takiej rodzinie, dziecko traktowane jest jak ciężar i już sama opieka nad nim wzbudza niechęć rodziców, którzy nie ukrywają swoich negatywnych uczuć w stosunku do dziecka, otwarcie je krytykują i dają mu do zrozumienia, iż jest nieakceptowane. Od dziecka wymagana jest żelazna dyscyplina i bezkrytyczne podporządkowanie się wszelkim nakazom ze strony rodziców, a za najmniejsze przewinienia stosowane są wobec niego surowe kary. Wszelkie osiągnięcia dziecka są niedostrzeganepomijane milczeniem, natomiast jego potknięcia - wyolbrzymiane. Takie warunki sprawiają, iż dziecko jest nieszczęśliwe; nie ma też oparcia ani pomocy od rodziców. Rezultatem odtrącania jest agresywność, nieposłuszeństwo i liczne kłamstwa ze strony dziecka, jak również tendencja do kradzieży. Z drugiej strony, kształtują się u dziecka takie cechy jak zastraszenie, bezradność czy trudności w jego adaptacji.

 

  • Postawa nadmiernie wymagająca

Postawa ta stanowi rezultat nadmiernej koncentracji na dziecku oraz dominacji rodziców w stosunku do niego. Rodzice nadmiernie wymagający, zwykle zmuszają dziecko, by dostosowało się do stworzonego przez nich pewnego wzoru, ideału, nie licząc się z jego indywidualnymi cechami i możliwościami. Przed dzieckiem stawiane są zbyt duże wymagania, jednocześnie nie zdaje sobie ono sprawy z tego, iż nie jest w stanie im sprostać. Rodzice z góry zakładają konieczność dostosowania się dziecka do ich wymagań (zazwyczaj bardzo wysokich); dziecko jest więc poddawane ciągłej presji, by dorównywało idealnemu wzorowi. Rodzice traktuje dziecko z pozycji autorytetu, nie mają oni poszanowania dla jego praw czy indywidualności. U dziecka, przed którym ciągle są stawiane wymagania powyżej jego możliwości, dochodzi do regresu w rozwoju i braku wiary we własną wartość; kolejnym etapem może być odcięcie się od rodziców, a rosnąca do nich niechęć, może prowadzić do całkowitej apatii, lub też agresji i buntu. Wygórowane oczekiwania rodziców przekreślają radosne dzieciństwo i doprowadzają do nadpobudliwości nerwowej, zamknięcia się w sobie przez dziecko, załamania i braku wiary we własne możliwości.

  • Postawa nadmiernie chroniąca

Tak jak w przypadku postawy nadmiernie wymagającej, również u rodziców nadmiernie chroniących dziecko, występuje nadmierna koncentracja na nim, różnica polega jednak na tym, iż ich podejście jest zupełnie bezkrytyczne; uważają oni swoje dziecko niemal za wzór doskonałości, czego rezultatem jest całkowite uleganie mu, oraz tolerowanie i usprawiedliwianie wszelkich jego wybryków i kaprysów. Rodzice zezwalają dziecku na panowanie zarówno nad nimi samymi, jak i nad całą rodziną. Taka nadopiekuńczość prowadzi do traktowania dużych już dzieci jako bezradnych maluchów, które należy wyręczać niemal we wszystkim. Rezultatem takiej postawy rodziców są następujące postawy dziecka:

  • zahamowanie u dziecka potrzeby samodzielności
  • długotrwała niezaradność, niezręczność i niesamodzielność
  • czasami dzieci podejmują bunt, lecz bez większych rezultatów
  • może nastąpić opóźnienie dojrzałości społecznej
  • u dziecka rodzi się przekonanie, iż wszelkie jego wybryki są i będą tolerowane
  • u dziecka nie wykształcają się hamulce powstrzymujące szkodliwe działania
  • dzieci wyśmiewane przez rówieśników za uzależnienie od rodziców, mogą przejawiać w stosunku do nich zachowania odwetowe

 

Postawy rodzicielskie mogą ze sobą współwystępować. Warto przyjrzeć się jakimi Rodzicami jesteśmy i co możemy zmienić, aby nasze dziecko wzrastało w dobrych emocjonalnie warunkach. 

 

Pozdrawiam Państwa serdecznie :) 


LUTY 2023

 

Ratunku! Kupa w majtkach!!! 

 

Najczęstsze błędy popełniane przy problemie z kupą w majtkach:

1. Rodzic co chwilę lata za dzieckiem, kontroluje, wypytuje „I jak chcesz siku?” A może chcesz kupę?” Jak w tych warunkach dziecko miałoby nauczyć się samokontroli? Jak samo wyczuje moment, że kupa się zbliża? Postępując tak, blokujemy proces samodzielnego tworzenia asocjacji. Może powstać skojarzenie: „Kupę robi się wtedy, kiedy mama mi powie, że mi się chce?” Tak postępując tworzymy kontrolę zewnętrzną, a chodzi o kontrolę wewnętrzną dziecka.

2. Sadzanie dziecka na siłę na kibelku, pomimo jego protestów.  Dziecko informuje, że nie chce – dlaczego go zmuszać. Takie działania to kolejny powód do stresu, a przecież to nie są optymalne warunki do wykonywania tej czynności. Kolejny błąd, to ten, gdy sadzamy dziecko po fakcie – czyli jak już kupa w majtkach wylądowała.

3. Czasem rodzice krzyczą, że dziecko zrobiło kupę w majtki.  Dziecko nawet nie jest w stanie wyodrębnić tego drobnego elementu, że rodzicom może chodzić o miejsce zrobienia kupki, a nie
o sam fakt jej zrobienia. Jest to frustrująca sytuacja ale należy zachować spokój.

4. Kupa w majtkach … znowu i rodzic postanawia obrać strategię na zawstydzanie. ,, Taki duży chłopak!” Czy zawstydzony maluch przestanie robić kupę w majtki – zdecydowanie nie! Otrzyma sygnał, że robienie kupy to wstydliwa sprawa i trzeba się tego wstydzić. Dziecko nauczy się, ukrywania prawdy i kłamania. Dlaczego? Ze strachu. Z obawy przed nieprzyjemnym zawstydzeniem. Nikt nie lubi, jak się na niego krzyczy lub się z niego śmieje.

5. Kara? „No tak, Antek zrobił kupę w majtki, to teraz za karę postoi w kącie”. Jak on ma się nauczyć właściwego zachowania? Nie dostał żadnej wskazówki, nie wie, na czym dokładnie mamie zależy, ale dostał karę. To żadne rozwiązanie. Kara w tym przypadku tylko uczy, że jest kupa w majtkach, a potem stanie w kącie. Tylko tyle. Pokazujemy Antkowi, że tak właśnie się robi. Utrwalamy nawyk robienia kupy do majtek - nieświadmie utrwalamy.

6. Niektórzy rodzice stawiają na nagrodę. Kupa do toalety, a w nagrodę cukierek. Siku do nocnika? No to należy się ciasteczko. Nagrody za sikanie, to nie jest dobry pomysł, a co będzie gdy nagród zabraknie? Dziecko w ramach buntu przestanie sikać? To tylko pogłębia problem.

 

A co zatem działa? 

 

10 WSKAZÓWEK JAK ROZWIĄZAĆ PROBLEM KUPY W MAJTKACH

1.Buduj skojarzenie robienia kupki z przyjemnymi emocjami. To ma być fajne:) Przyjemność, ulga, chwila dla siebie.

2.Pozwól dziecku decydować. To nie Ty decydujesz, kiedy on chce siku czy kupę. Natomiast gdy on Nam „powie: teraz”, to my możemy albo mu pomóc albo przeszkodzić.

3.Traktuj swojego malucha tak, jakby naprawdę umiał już korzystać z toalety. Okaż mu więcej zaufania. Jeśli mówi, że nie chce, to zaufaj mu, że tak jest. Nawet jeżeli coś się zdarzy, to potraktuj to jak chwilowe odstępstwo od normy, a nie jak normalny stan.

4.Nie rób problemu z tego, że mu się zdarzyło. Zareaguj spokojnie. Przebierz i mów, jak ma być
i jak warto się zachować w przyszłości. Buduj obraz w głowie. Pamiętaj, głowa jest tutaj ważniejsza niż tylna część ciała…

5.Pozwól mu wyjść z twarzą. Dziecku zdarzają się wpadki. To normalne. To proces. Przyjmij to bez pretensji. Po prostu się zdarzyło. Powiedz wtedy- to normalne, że czasem nie zdążysz. Świat się nie kończy.

6.Daj mu wskazówkę – powiedz „następnym razem zawołaj” albo „następnym razem zrób do toalety”, albo „następnym razem biegnij szybciej do toalety”. Nie wystarczy powiedzieć, jak nie robić.

7.Zbuduj mu w głowie obraz tego, co ma być. Nie kieruj jego uwagi na to, co już zrobił źle,
a przede wszystkim nie utrwalaj tego karami czy nagrodami tylko zadziałaj na jego… głowę. 

A konkretnie chodzi o jego wyobraźnię. Pamiętaj, to sprawa mózgu. Nie mów dziecku, czego ma nie robić (kupa do majtek). Kluczem do sukcesu jest właśnie powiedzieć, JAK ROBIĆ i czego ty oczekujesz (zawołanie mamy i kupka do toalety np.)

8.Wspieraj, ale przygotuj się na wpadki, wręcz spodziewaj się wpadek, przewiduj je. Niech żadna „wtopa” Cię nie zaskoczy. Dziecko jeszcze się do końca nie kontroluje. Weź ze sobą ubrania na przebranie, jak gdzieś idziecie. Pamiętaj, że w obcym miejscu trudniej dziecku jest to kontrolować, nawet jeżeli bardzo się będzie starało. Nie miej mu tego za złe, nie obrażaj się, nie zawstydzaj, nie mów: przecież obiecałeś.

Takiemu dziecku trudno jeszcze dotrzymać obietnicy. A sprawa jest delikatna i wstydliwa. Dziecko też się źle czuje z tego powodu. Jest mu głupio, jest mu przykro i wstydzi się tego. Załóż, że nie robi tego specjalnie. Okaż mu wsparcie. Twoje wsparcie pomoże, a Twoje nerwy będą wydłużać i blokować proces wychodzenia z pieluch.

9.Praktyczna wskazówka – unikaj pampersów, kiedy tylko to możliwe. Ten wynalazek jest wygodny dla rodziców i w sumie dla dzieci też – a to nie do końca dobrze. Pampersy nie pozwalają dziecku odczuć dyskomfortu, wiec proces odpieluchowania wydłuża się. Widzisz, gdy dziecko robi kupę w matki i nawet tego nie czuje za bardzo, nie przeszkadza mu to. Wtedy traci motywację do próby zmienienia tego. Lepsza jest zwykła pieluszka albo majtki treningowe. One sprawią, że maluch będzie czuł, że „nosi” kupkę – a to nie jest zbyt przyjemne.

10.Daj dziecku żyć. Daj dziecku czas Nie poganiaj, nie popędzaj. Dziecko wyczuwa twoje napięcie, źle się z tym czuje. Zacznij działać, ale na luzie.

POWODZENIA heart

 

Źródło:

https://mariolakurczynska.pl/dlaczego-dziecko-robi-kupe-do-majtek/


STYCZEŃ 2023

 

Modelowanie = nauczanie, wychowywanie, kształtownie 

 

Dzieci są znakomitymi obserwatorami i nie od dziś wiadomo, że powielają nasze zachowania. Często jednak o tym zapominamy. Niejednokrotnie zdarza nam się myśleć, że każde zachowanie dziecka wymaga naszej słownej reakcji - dobrze przemyślanej i wysublimowanej odpowiedzi. Staramy się działać wielotorowo. Czy to co mówimy do dziecka ma najważniejsze znaczenie i wpływ na jego rozwój? Oczywiście - jest super ważne! Jednak zdecydowanie najważniejszy jest dawany przykład

Przywołajcie Państwo w pamięci własne dzieciństwo. Możliwe, że sami nie mieliście przyzwolenia na okazywanie i przeżywanie emocji po swojemu, dlatego trudno jest inaczej podejść do swoich pociech. Tłumione, niewyrażone emocje mają destrukcyjny wpływ na psychikę KAŻDEGO człowieka. Często Rodzicom trudno jest przyznać do problemów z własną regulacją emocji. Nie warto tłumaczyć się brakiem czasu / funduszy / motywacji itd. Po prostu należy wygospodarować przestrzeń na wgląd w siebie i zastanowić się czy przypadkiem nie fundujemy własnemu dziecku emocjonalnego rollercoaster'a. 

Czym jest modelowanie?

Ten termin pochodzi ze społecznej teorii uczenia się Alberta Bandury, według której nabywanie wiedzy zachodzi również przez obserwowanie zachowań innych ludzi. To zakłada, że nowe umiejętności zyskujemy, kiedy uczymy się przez konsekwencje naszych działań i modelowanie.

Modelowanie polega na obserwacji działań innych i skutków, jakie te działania przynoszą. Jeśli dziecko będzie szukało odpowiedzi na pytanie jak się zachować, sięgnie do najbardziej znanego wzorca: tego, jak zachowują się rodzice. Dotyczy wszystkich aspektów życia: można zastanowić się, czy chcielibyśmy, żeby dziecko nas naśladowało? Ono doskonale widzi, jak odnosimy się do innych, czy zdarza nam się kogoś obgadywać, czy przeklinamy itp. Te wszystkie z pozoru błahe przykłady mogą mieć widoczne skutki. Nasze zachowania trwale zapiszą się w pamięci naszego dziecka i lepiej tego nie bagatelizować.

Dzieci tak naprawdę trudno jest nabrać / oszukać. Nawet jeśli mamy świadomość, że nasze reakcje będą miały wpływ, jak zachowa się nasze dziecko, to jeszcze nie wszystko. Dzieci widzą to, jak odnosimy się do nich i do innych, ale też przede wszystkim – do samych siebie. Możemy traktować dziecko z czułością, dbać o nie i szanować jego potrzeby, ale jednocześnie zapominać o własnych. Jeśli nie odpoczywamy, nie dbamy o swoje zdrowie, nie szanujemy swojego czasu – nasze dziecko to widzi i uzna za wzorzec zachowania. Dlatego chcąc dla niego dobrze, warto też pamiętać o naszych potrzebach.

Z jednej strony, wychowanie wymaga ciągłej pracy nad sobą i swoim charakterem, ale z drugiej – zakłada naszą autentyczność i wiarygodność. Jeśli sami będziemy zachowywać się w porządku i damy dziecku zaufanie – prędzej czy później zobaczymy efekty. 

 


GRUDZIEŃ 2022

 

Regulacja emocji u dzieci w wieku przedszkolnym

 

W pracy z dziecięcymi emocjami niezwykle istotne jest, aby spojrzeć na nie z perspektywy dziecka. Świat naprawdę wygląda zupełnie inaczej, kiedy ma się kilkadziesiąt centymetrów. Będzie więc tak, że nie do końca nasz dorosły umysł pozwoli nam zrozumieć dziecięce emocje, ale jest naszą rolą, by zawsze je zaakceptować i nie podważać ich słuszności. W pracy z emocjami niezwykle ważne jest nauczenie się ich rozpoznawania i nazywania, ponieważ są to pierwsze aspekty konieczne do tego, by umieć te emocje regulować. Tego możemy uczyć przy okazji, opisując to, co widzimy. Nie możemy jednak zapomnieć o ważnej roli doświadczania, konieczne są więc potknięcia, by nauczyć się sobie radzić.

 

,,REGULACJA EMOCJI TO WSZYSTKIE ŚWIADOME I NIEŚWIADOME STRATEGIE, KTÓRYCH UŻYWAMY,
ABY ZWIĘKSZYĆ, UTRZYMAĆ LUB ZMNIEJSZYĆ JEDEN LUB WIĘCEJ ELEMENTÓW REAKCJI EMOCJONALNEJ”  - 
James Gross (Stanford University) 

 

Co jest ważne w procesie regulacji emocji?

ROZPOZNANIE EMOCJI - pytania pomocnicze: Jak się teraz czuję? Kto/co ma związek, spowodowało, że tak się poczułam? Jak czułam się dokładnie w momencie, gdy to się wydarzyło? Jaka była moja pierwsza reakcja (zarówno sygnały z ciała jak i emocjonalne doznania)?

AKCEPTACJA EMOCJI - Nasz organizm z jakiegoś powodu uznał, że należy włączyć taką emocję. Żeby się nią zająć, należy ją zaakceptować!

ROZUMIENIE PRZEKAZU - Jeśli wiemy co czujemy, akceptujemy to, że mamy praco czuć to co czujemy - możemy przyjrzeć się temu, co ta emocja mówi. Co jej pojawienie się może oznaczać?

 

JAK RODZIC MOŻE KOREGULOWAĆ EMOCJE PRZEDSZKOLAKA? 

1. Bycie w kontakcie ze sobą, ze swoimi emocjami i ciałem. Nie da się koregulować dziecka, jeśli samemu jest się silnie pobudzonym.

2. Towarzyszenie dziecku w przeżywaniu trudnych emocji pozwolenie, by emocje wybrzmiały do końca. Czasem samo bycie przy dziecku wystarczy, aby emocja minęła. Rodzic często szuka różnych sposobów, aby sprawić, że dziecko poczuje się lepiej – niekoniecznie to dobra opcja.

3. Akceptacja emocji oznacza, że jestem przy dziecku, siedzę obok, przytulam - kiedy na to pozwala. To znaczy, że akceptuję to, co dziecko przeżywa i reguluję emocje poprzez dotyk.

4. Nazywanie emocji, które przeżywa dziecko - niektórym dzieciom to pomaga. Jednak to nie oznacza, że kiedy nazwiemy emocje, to dziecku zrobi się lepiej, łatwiej i przestanie je przeżywać. Nazywanie pomaga dziecku, ponieważ uczy się ubierać w słowa to, co przeżywa

5. Szukanie z dzieckiem strategii do radzenia sobie z trudnymi doświadczeniami aby to było możliwe, dziecko musi być w ,,zielonej strefie”, gdzie jest możliwość uczenia się i słuchania.

6. Obserwacja dziecka, gdy zbliża się do czerwonej lub niebieskiej strefy czyli nauka czytania stanów emocjonalnych dziecka, tego co się z nim dzieje. Tak jak my potrafimy odczytywać siebie i swoje emocje. Umiejętność odczytywania tego, co dzieje się z dzieckiem, pozwala reagować znacznie wcześniej. Dzięki temu można zatrzymać się, odłożyć dotychczasowe zajęcie i skupić się na wspieraniu dziecka, aby wróciło do równowagi.

7. Powiedzenie dziecku, że to, co przeżywa jest normalne i że tak ma większość dzieci i dorosłych.

 

Dziecko ma prawo do każdej emocji, dziecko ma prawo do emocji trudnych, do emocji występujących w skrajnej formie, do emocji długotrwałych. Zadaniem naszym jest je dostrzec, nazwać, rozróżnić,
i z największą dbałością z nimi obcować. 
Nic tak nie działa, jak nauka emocji w warunkach naturalnych, swobodnych. Absolutnie nie trzeba tworzyć atmosfery poważnej, kiedy staramy się mówić o emocjach, przemycajmy je - podczas każdej aktywności.

Mamy możliwość pracowania z dziećmi od najmłodszych lat i tym samym budowania fundamentów emocjonalnych na całe ich nastoletnie i dorosłe życie a to - BARDZO PROCENTUJE! 

Pozdrawiam Państwa serdecznie! 

Wesołych Świąt <3 

 


LISTOPAD 2022

 

Słów kilka o...depresji dziecięcej...

 

Temat depresji omawiany jest aktualnie w masmediach bardzo szeroko z uwagi na rosnący odsetek Pacjentów zmagających się z tym zaburzeniem. Choroba ta choć w pierwszej chwili nie kojarzy się z dziećmi, niestety również ich dotyczy.  

W klasyfikacjach medycznych uznawana jest za zaburzenie nastroju. Kryteria rozpoznania choroby u dzieci i dorosłych są ze sobą bardzo zbliżone.

Depresja wśród dzieci w wieku przedszkolnym występuje bez rozgraniczenia na płeć.

Teksty źródłowe wskazują na to, iż objawy u przedszkolaków, które MOGĄ mieć związek z DEPRESJĄ to: bóle brzucha, bóle głowy, lęk, niepokój, napady płaczu / krzyku, brak zainteresowania rówieśnikami / zabawą, napady agresji, problemy z łaknieniem, apatia, drażliwość, wybuchy paniki, niskie poczucie własnej wartości, zaburzenia koncentracji i uwagi, senność lub nadmierne pobudzenie, myśli o śmierci.

Dzieci - szczególnie te najmłodsze - nie dysponują odpowiednim słownictwem, żeby szczegółowo opisać swoje uczucia. Trudne terminy jak ,,samoocena” czy ,,poczucie sprawstwa”, nie będą rozumiane przez dzieci w wieku przedszkolnym. Swoje trudności będą sygnalizowały zwłaszcza poprzez zachowanie.

Oczywiście nie każdy smutek jest depresją. Nie mniej jednak, zarówno Rodzice jak i Nauczyciele, powinni reagować na każde niepojące zachowania dzieci. Czasem wystarczy niewiele - zapytanie "Jak się masz?", "Czy coś złego Cię spotkało?" etc. Pod żadnym pozorem nie wolno krytykować albo wyśmiewać emocjonalnej reakcji dziecka, która z jego punktu widzenia jest konieczna i ważna. Istnieje szereg tak zwanych ,,czynników spustowych", które mogą wyzwolić epizod depresyjny u dzieci. Jest to między innymi: utrata kogoś bliskiego (śmierć), rozwód rodziców, ograniczenie kontaktów z kimś ważnym; konflikty zarówno rodzinne jak i te w grupie rówieśniczej, poczucie odrzucenia i nieakceptowania, przemoc, choroba somatyczna, brak poczucia bezpieczeństwa i wsparcia.

Na rozwój depresji u dzieci może wpływać również nadużywanie substancji psychoaktywnych w rodzinie dziecka, zamiana ról w rodzinie tzw. parentyfikacja, kiedy to dziecko ,,przejmuje" rolę rodzica i obarczone zostaje nadmiernymi obowiązkami.

Wszystkie wymienione wyżej czynniki zarówno mogą wywołać epizod depresyjny u dziecka jak również podtrzymać ten już istniejący.

Depresja u dzieci leczona jest tak samo jak u dorosłych. Często nie obejdzie się bez użycia farmakologii. Najważniejsze! POMOC DZIECKU zaczyna się od ZROZUMIENIA! Stabilny dom, wsparcie, poczucie bezpieczeństwa, miłość, przyjazna atmosfera w placówce przedszkolnej to czynniki, które chronią, a także wspomagają wyjście dziecka z depresji. Czynniki, które to my dorośli mamy moralny obowiązek zapewnić naszym wychowankom i dzieciom, aby pełniły dla nich funkcję parasola ochronnego przed zaburzeniami nastroju.

 

Bądźmy blisko! Bądźmy uważni! Wspierajmy!

 

Źródła:

"One są wśród nas"- Dziecko z depresją w szkole i przedszkolu, Monika Turno ORE, W-wa, 2020


PAŹDZIERNIK 2022

 

,,Ale cichutkie dziecko!” – czyli, o mutyzmie wybiórczym

 

Adaptacja dziecka w przedszkolu trwa zazwyczaj ok. od 1 do 3 miesięcy i zależy od wielu czynników. W tym jakże gorącym okresie przedszkolak poznaje środowisko rówieśnicze, personel placówki i całą masę zasad, zachowań, bodźców i reakcji. Zdecydowanie – pracuje na pełen etat!

Jeśli nasz trzylatek nie miał wcześniej doświadczeń w żłobku, często rozpoczęcie przedszkola jest dla niego pierwszym, tak olbrzymim wydarzeniem i krokiem na drodze separacji. Smutki, cieknące łezki, wzmożona potrzeba przytulania, to święte prawo dziecka zwłaszcza w takim okresie.

Niektóre przedszkolaki napotykają jednak szczególne trudności – ze względu na wysoki poziom lęku, nie są w stanie rozmawiać z nauczycielami i/lub dziećmi. Często ,,cichutkie i grzeczniutkie” dzieci, mogą być nagradzane za swoje zachowanie, dopiero po czasie okazuje się, że problem może być znacznie bardziej poważny. Przyczyną niemówienia u dziecka może być właśnie tytułowy mutyzm wybiórczy.

Czym jest mutyzm i jak rozpoznać pierwsze objawy?

Mutyzm wybiórczy to zaburzenie lękowe, które charakteryzuje się brakiem mówienia w określonych sytuacjach (w których mówienie jest oczekiwane np. przedszkolu), pomimo mówienia w innych. (za DSM V i ICD-10)

W praktyce oznacza to, że dziecko (często pełen energii przy najbliższych mu osobach) nie będzie w stanie rozmawiać w niektórych sytuacjach, bo u podłoża leży wysoki poziom lęku.

Dzieciaki z mutyzmem zazwyczaj nie inicjują rozmowy i nie są w stanie odpowiedzieć na zadawane im pytania. Uwaga! Możliwe jest, że dziecko porozmawia z wybranymi dziećmi, które uzna za ,,bezpieczne”. Niniejsze zaburzenie oczywiście nie jest obserwowane jedynie w przedszkolu. Blokada przed werbalną komunikajcą może pojawić się w sklepie, na placu zabaw itp. Takie zachowanie nie jest złośliwe i celowe ze strony dziecka. Wynika ono bezpośrednio z obezwładniającego lęku.

Na co zwracamy uwagę? Na mowę ciała! Dziecko z mutyzmem reprezentuje wzmożone napięcie ciała, sztywne ruchy czy kamienną mimikę.

Objawy zazwyczaj znacząco utrudniają naszemu przedszkolakowi nawiązywanie relacji z dziećmi czy branie czynnego udziału w zajęciach i zabawach, chociaż warto dodać, że są dzieci, które na poziomie niewerbalnym radzą sobie bardzo dobrze.

Do kogo się zwrócić o pomoc, jeśli zauważysz objawy u swojego dziecka?

Diagnozę mutyzmu stawia lekarz psychiatra. Jednak, jeśli zauważycie trudności, warto zwrócić się  do psychologa przedszkolnego lub do psychologa w rejonowej poradni psychologiczno-pedagogicznej, gdzie możecie uzyskać bezpłatnie wsparcie i skonsultować swoje obawy. Psycholog może pomóc Wam przyjrzeć się trudnościom dziecka i innym możliwym przyczynom niemówienia.

U dzieci z podejrzeniem mutyzmu szybkie wdrożenie działań profilaktycznych przeciwdziała znacznemu pogłębieniu się trudności.

 

Źródła:
„Mutyzm wybiórczy – poradnik dla rodziców, nauczycieli i specjalistów” Maria Bystrzanowska, rok wydania 2017, wydawnictwo: Impuls
„Czym jest mutyzm wybiórczy?” – artykuł na portalu Centrum Terapii Mutyzmu, Nieśmiałości i Lęku” autorstwa Moniki Andrzejewskiej


WRZESIEŃ 2022 

Trzylatkiem być! Wyzwania najmłodszych przedszkolaków

 

Labilność emocjonalna i lęki rozwojowe – czyli pakiet powiększony

Emocje trzylatka mają silne natężenie, dodatkowo dziecko może być bardzo zmienne w swoich nastrojach. Jakby tego było mało, w tym wieku u dzieciaków mogą pojawiać się silne lęki związane z ciemnością, zamaskowanymi postaciami, starszymi osobami, czarownicami czy szeroko rozumianymi potworami. To nic innego niż tzw. lęki rozwojowe, które są normą rozwojową w tym wieku. 

Trudne emocje, z którymi dziecko dopiero się oswaja może rozładowywać przez tiki, mruganie powiekami, obgryzanie paznokci czy masturbację. 

Poczucie braku bezpieczeństwa trzylatki mogą wyrażać bywając zazdrosne lub zadając rodzicowi monotonnw pytania „Kochasz mnie?”. 

Ciekawość poznawcza vs. nasilona potrzeba poczucia bezpieczeństwa

,,Mamo ja SIAM posprzątam”, ,,Tato nie ruszaj, nie umiesz tego!” Równolegle u trzylatków możemy obserwować rozwijające się poczucie sprawstwa. Nie trudno stoczyć batalię z trzylatkiem, który przecież wszystko wie/umie/zrobi LEPIEJ niż MY.

„A dlaczego?”, „Po co?”, ,,Czemu?” – znacie to Państwo?! Wspaniale. Oznacza to, że Wasz trzylatek korzysta w pełni. Zadawanie miliona pytań – czasem budzących wręcz naszą konsternację – to właściwy tor rozwoju.

Swoboda eksploracji i chęć odkrywania mogą sprawić, że upilnowanie ich może być dla rodziców/babć/niań wyzwaniem. Ehh…ale to minie..

Warto też dodać, że to, że trzylatek nie słucha nie wynika z jego „złośliwości” czy niechęci. Po prostu poznawczo nie zawsze jest na to gotowy. W dzisiejszych czasach przestymulowanie poznawcze jest niestety wszechobecne, co dodatkowo sprawy nie ułatwia.

Mimo, że trzylatki mają bardzo dobrą pamięć odtwórczą, dopiero uczą się uogólniania czyli odnoszenia wiedzy nt. jednego pojęcia/ miejsca/zakazu do innego. (Pamięć odtwórcza najpiękniej jest widoczna podczas np. recytowania wierszyków na Dzień Babci)

Trzylatki żyją „tu i teraz” i po prostu poznawczo nie są w stanie opanować wszystkich zasad i wdrożyć ich w życie. Mają do tego święte prawo!

Rozwój społeczny vs. egocentryzm dziecięcy 

Trzylatki zaczynają zawierać przyjaźnie i dzielić się zabawkami – z tym wiadomo bywa różnie. Zazwyczaj mają ulubionego kolegę/koleżankę i preferowaną formę zabawy.

Dzieci w tym wieku stopniowo przechodzą od zabawy równoległej (czyli  zabawy obok siebie, bez większych interakcji) do zabawy naprzemiennej z rówieśnikami, ale nawiązywane kontakty są wciąż krótkotrwałe. 

Trzylatki stopniowo rozwijają w sobie potrzebę współodczuwania i kontaktu z innymi dziećmi, ale w tym wieku przedszkolaki są wciąż rozwojowo egocentryczne tzn. nie są jeszcze w stanie spojrzeć na świat oczami drugiej osoby. Wszystko postrzegają ze swojej perspektyw i przez pryzmat swoich osobistych doświadczeń.

Przedszkolaki dopiero zaczynają rozumieć, że inne dzieci mają odczucia, które trzeba szanować, żeby zdobyć ich przyjaźń. Stopniowo uczą się też odpowiedzialności wobec innych, zaczynając powoli dostrzegać, że ich postępowanie może sprawiać przykrość lub przyjemność innym dzieciom. 

Jak wspierać trzylatka?

Trzeci rok życia to naprawdę niezwykły okres. Warto czasem spojrzeć na trudne zachowania z perspektywy wyzwań rozwojowych, z którymi mierzą się nasze przedszkolaki. 
Kluczowe w tym wieku jest zapewnienie poczucia bezpieczeństwa. Warto szukać rozwiązań, które będą wspierać badawczą pasję i silnie rozwiniętą ciekawość poznawczą dziecka. 

Co z Rodzicami?

Dbajcie o siebie. Ładujcie baterie, nie zapominajcie o swoich potrzebach. Zasoby które posiadacie szybko się kurczą, a muszą wystarczyć na całe rodzicielskie życie.

Żródła:
„Rozwój dziecka. Od 3 do 6 lat”, Brazelton Thomas B. , Sparrow Joshua D., 2010, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne
„Rozwój psychiczny dziecka od 0 do 10 lat”, Ilg Frances L, Bates Ames Louise, Baker Sidney, 2018, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne
„Diagnoza i wspomaganie rozwoju psychoruchowego dziecka w wieku przedszkolnym.” Karolina Skarbek, Irmina Wrońska, 2017, wydawnictwo: CEBP 24, Bliżej przedszkola